czwartek, 2 stycznia 2020

2019 - podsumowanie

Skończył się rok 2019 więc czas na małe podsumowanie mojego pierwszego od dawien dawna sezonu biegowego.


W listopadzie i grudniu przebiegłem 210 km. Nie rozbijałem tego na poszczególne wpisy, jakoś nie było weny. Biegam po ok. 100 km miesięcznie. Kolana mi dokuczają. Niestety. Plan maratoński jaki wziąłem 2 miesiące temu na tapetę, zakładający 3 treningi tygodniowo wziął w łeb. Nawet się dobrze nie rozkręciłem. Wystarczyło mi pobiec dwa razy pod rząd niedzielne wycieczki biegowe po 13km i wszystko poszło się j...ć.  Muszę znowu zmniejszyć obciążenia w biegu i zwiększyć w ćwiczeniach na macie i dywanie.

No nic.

Z pozytywnych rzeczy:

Rok 2019 to pierwszy od 2016 roku, sezon regularnego biegania. Nie nabiegałem zbyt wiele - raptem 700 km ale to dla mnie ważne że od początku kwietnia 2019 roku biegam regularnie. Przerwy jako takie pojawiają się ale z reguły nie dłuższe niż kilka dni. Wyjątkiem był okres letni gdzie miałem dużo aktywności górskich które wykluczały bieganie. Można powiedzieć że zaczynałem prawie od zera. W listopadzie natłukłem w zawodach na 10 km 47:26, co wydawało się mi dobrym prognostykiem na przyszłość i swoistą nagrodą na koniec sezonu.

Z ciekawostek:

Zmieniłem sposób biegania. przestałem przetaczać się przez piętę, biegam przede wszystkim ze śródstopia. Nie widzę jednak aby to miało jakieś przełożenie na moje problemy z kolanami. 

Teraz trochę marudzenia:

Cały czas mam takie wrażenie jakby rozwiązanie moich problemów ze stawami kolanowymi było tuż za rogiem. Już witam się z gąską a tu...ch..j. I tak co chwilę. Wydałem sporo pieniędzy na rehab. Spędzam sporo czasu na ćwiczeniach wzmacniających i rozciągających,  zarówno w domu jak i w gymie. Obciążenia biegowe zwiększam powoli. Wydawać by się mogło ze chucham na zimne z wyjątkową ostrożnością. A i tak dalej jest źle. A przynajmniej nie jest tak jakbym sobie tego życzył.
Nie wiem co dalej. Póki co biegam ale to jest moim zdaniem w dalszym ciągu nierozwiązana sprawa i na dłuższą metę to nie będzie działać.

Kończąc ten średnio pozytywny wpis, życzę wszystkim biegaczom i sobie  dobrego, biegowego roku 2020, bez urazów i kontuzji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz