środa, 1 czerwca 2016

Maj - podsumowanie

No i mamy czerwiec. Maj przeleciał jak z bicza strzelił. W międzyczasie przebiegłem jakieś 53km.

Czyli jeszcze mniej niż w kwietniu. Choć biorąc pod uwagę że w kwietniu biegłem w Dębnie to w sumie wychodzi na jedno. Większość treningów wybiegałem z dziecięcym wózkiem. Brakuje czasu a co za tym idzie chęci.

Wszystko albo nic. Takim schematem z reguły działam. Trzeba przeczekać.

Z innej beczki, zapisałem się na Szczeciński Maraton. Nie jestem przekonany do tego pomysłu ale postanowiłem pobiec. Nie podoba mi się termin (26 czerwca), nie podoba mi się 60% trasy. Ale biegnę. Może dzięki temu wylosuję bieg w NY? Trzymajcie kciuki. Chcę pobiec pod suwnicami i wzdłuż pochylni stoczni. Chcę pobiec wzdłuż Jana Pawła II, przez Plac Grunwaldzki. Puścić się w dół, wzdłuż Wyszyńskiego. Odpękać to cholerne Prawobrzeże i biec nadodrzańskimi bulwarami pod Wałami Chrobrego. W zeszłym roku nie mogłem pobiec maratonu w Szczecinie. W przyszłym roku też pewnie odpuszczę. Także muszę ten bieg "odhaczyć" w tym roku.  To już za niecałe 4 tygodnie. Czas ruszyć cztery litery, od Dębna nie nabiegałem się zbytnio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz