wtorek, 24 listopada 2020

Listopad - podsumowanie

Listopad to pierwszy miesiąc po kolejnej (sic!) wielomiesięcznej przerwie. Niekończąca się opowieść o niekończącej się kontuzji trwa. Mam nadzieję że nie w najlepsze i że rychły jest jej koniec.

Listopad to po październiku dalszy okres wzmożonych ćwiczeń wzmacniających i rozciągających na obie nogi. Cel nr 1 - pozbyć się bólu w kolanie a raczej spowodować aby nie nasilał się i noga mogła się regenerować po treningu biegowym. Zacząłem lekkie przebieżki - co wygenerowało cele nr 2 i 3: pozbyć się starych znajomych w postaci stanów zapalnych shin splints (głównie lewa piszczel) i rozcięgna podeszwowego (tylko prawa stopa). Uśpione problemy aktywowały się z rozpoczęciem przebieżek w zasadzie już po kilku wyjściach do lasu.

Dystanse: od 20min truchtu (niecałe 2.5km) stopniowo do 5 km. Łącznie: 8 treningów, 29km.

Pisząc te słowa (25.11.2020) mam wrażenie że jest nieźle z kolanami. Lewe kolano jest jakby lekko napięte wokół rzepki i po ok. 3km biegu (początkowo w okolicach 2km) zaczyna pojawiać się delikatny dyskomfort ale odnoszę wrażenie że kolano jest wyraźnie silniejsze niż 2 miesiące temu. Od kilku dni roluję się mniej - mięśnie lewej nogi początkowo bardzo spięte poddały się. Kolano jest jeszcze słabsze (gorzej znosi ćwiczenia rehabilitacyjne - zmęczenie i lekki ból w osi pojawia się szybciej niż w prawym jeśli w ogóle w prawym coś się pojawia). Ciekawostką jest natomiast że niektóre ćwiczenia idą sprawniej na lewą nogę więc to nie jest takie zerojedynkowe poczucie że lewa noga jest słabsza. Tydzień temu dostałem taki wycisk na rehabie że nie chciałem biec przez kolejne parę dni. Efekt jest na dziś dzień taki że pobiegłem w weekend 5km i mimo jakiegoś lekkiego dyskomfortu po 3km w lewym kolanie, w czasie biegu, następnego dnia i w kolejnych nie mam się do czego przyczepić. Wow! Oby tak dalej.

Plan na resztę listopada (tydzień) i być może początek grudnia: wyrolować i rozciągnąć rozciągano prawej stopy tak aby problem poszedł precz i kontynuacja rehabu na kolano z fizjomanem i w domu. Jak ustąpi rozcięgno to wznowię trening biegowy i zejdę z dystansem na 3km czyli do progu gdzie kolano daje znać o sobie i być może po prostu wolniej będę zwiększać dystans. Rozważam też alternatywnie 10-tygodniowy plan "od 0 do 60 minut" wg Jerzego Skarżyńskiego, przewidującego m.in. marszobiegi.

c.d.n.


p.s. W tym roku z przyczyn pandemicznych odwołano tegoroczną edycję Biegu Niepodległościowego w Goleniowie. Od 2010 roku nieprzerwanie startowałem w tym biegu. To miał być mój 11ty start na dychę w G-town. S perspektywy walki z kontuzją cieszę się że został odwołany bo oczywiście bym go pobiegł :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz