środa, 30 czerwca 2021

Czerwiec - podsumowanie

Czerwiec kolejnym miesiącem, po maju, który przyniósł najdłuższy miesięczny dystans, najdłuższy dystans pojedynczego biegu i najszybsze średnie tempo OWB. Trzy razy naj. Czy jest się z czego cieszyć? Chyba jest!


Naj #1: Dystans

171km przy 3 treningach w tygodniu. Więcej prawdopodobnie w tym sezonie nie będzie. Raz że przynajmniej do listopada nie zamierzam przechodzić na 4 treningi, dwa że z końcem lipca, tj. po Nocnym Półmaratonie Szczecińskim planuję krótkie roztrenowanie. Zostało mi więc planowo 3.5 tygodnia biegania i start na 21.1k.

Naj#2: Wycieczka Biegowa

Z początkiem czerwca pękło 20 km wycieczki biegowej. Pierwsze dwie dychy od prawie 5 lat! Czekałem na to z utęsknieniem. To czego chyba najbardziej mi brakowało w okresie kiedy nie mogłem biegać to właśnie wycieczki biegowe 20+ km. Z końcem miesiąca poprawiłem 22km (120min. biegu - w tym sezonie biegam w oparciu o długość treningu, nie dystans). No, wisienki na torcie. Krem de la krem. Wielka sprawa dla mnie.

Naj#3: OWB

Nie wiem czy mnie nie robi pulsometr w jajo. 4:50/km na pojedynczym kilometrze w 12-kilometrowym biegu? Fakt było z górki, ale OWB zaczyna podchodzić mi w okolice 5:00/km a to zdarzało mi się w okresie najmocniejszego wytrenowania. A może znowu jakaś mini superkompensacja - jeżeli tak to o 3 tygodnie za wcześnie. Nie wiem. Cieszę się ale przed zawodami w Stargardzie na 10km (opis tutaj) też czułem moc a skończyło się dużym rozczarowaniem. Ok, warunki pogodowe były jakie były ale mimo wszystko, czegoś zabrakło. Dlatego też staram się nie podniecać za bardzo ale z drugiej strony...jak cudownie jest móc znowu podniecać się bieganiem, porównywać tempa, zakresy, analizować HR, tabele z czasami itd. Tak! To jest to na co tyle czasu czekałem.

Stan ciała:

Jest okej. Mam wrażenie że im dalej w las tym lepiej z kolanem, serio. Super sprawa. Po WB 22km poczułem że są bardziej zmęczone ale generalnie jest fajnie. Czasami mięśnie piszczelowe (generalnie łydki) mam ponapinane i trzeba się nad nimi pochylić. Prawa noga rozcięgno odzywa się co jakiś czas, ale myślę że jest dobrze, albo przynajmniej nie jest źle.

Stan ducha:

To co lubię w 3 treningach tygodniowo to elastyczność w planowaniu treningów i 4 dni regeneracji. Pozwala to dłużej czuć głód biegania, monotonia treningu przychodzi dużo później. Czy już do mnie przyszła? Chyba nie. Co prawda zaczęły się pojawiać treningi na które nie mam ochoty ale to mój 8 miesiąc biegowy bez przerwy w tym sezonie. Fakt nie przeciążam się zbytnio bo i taki jest główny cel tego sezonu - budować powoli i bezpiecznie fundamenty na nowo. Nie mniej jednak czekam na roztrenowanie. Mam ochotę odpocząć trochę od biegu, wsiąść na rower, przepłynąć jezioro wszerz. Więcej się powspinać. Dać nogom odpocząć.

Waga:

Ostatnio stanęła w miejscu na 78kg. I niżej chwilowo nie chce zejść. Pofolgowałem sobie. Miałem straszny wsys na słodkości. Normalnie nie mam. Teraz miałem.

I to chyba tyle. Naprawdę fajny miesiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz