niedziela, 15 maja 2022

3. Szczeciński Bieg Nocny - relacja

Hurra! Co się odwlecze to nie uciecze! Tak rozpoczynam moją relację z 3. Szczecińskiego Biegu Nocnego!


Od mojego niezbyt udanego startu w Szczecinku minęły 3 tygodnie. Tam, w Memoriale Winanda Osińskiego liczyłem na rekordowy wynik. Niestety, wciąż czułem się sztywny po maratonie w Gdańsku, w dodatku przeziębiłem się na kilka dni przed zawodami. Nie wyszedł mi ten bieg i wracałem do domu mocno rozczarowany. 

Nocny bieg w Szczecinie miał stanowić dodatkową próbę poprawienia mojej życiówki na dychę, z listopada ubiegłego roku. Inaczej pewnie bym się nie zapisał. Jesteś bardzo nieambitnym typem - powiedziałby mój nauczyciel j. angielskiego z ogólniaka. No fakt - odpowiedziałbym pewnie. Jeżeli chodzi o  zawody, to z reguły ograniczam się do startów gdzie mogę powalczyć o PB, na trasach które mogą pozwolić mi na poprawę wyników. Kiedyś pewnie się to zmieni ale...oby jak najpóźniej.


Tym właśnie kierowałem się, zapisując pod koniec kwietnia, na nocne bieganie w Szczecinie. Ultra płaska i szybka trasa plus brak ryzyka biegania w pełnym słońcu stanowiły dla mnie bardzo istotną kwestię przy wyborze zawodów. No i oczywiście samo bieganie po centrum Szczecina zawsze jest dla mnie  szalenie atrakcyjne.  Niemniej, głównym celem było znalezienie optymalnej trasy do bicia życiówki.

Co do nocnej formuły, to oprócz wspomnianych upałów których nie doświadczymy, muszę przyznać że nieszczególnie za nią przepadam.  Zdecydowanie wolę biegać w dzień, najlepiej rano. Ale nie jestem jej przeciwnikiem, wręcz przeciwnie, uważam że takie inicjatywy w ciepłej części sezonu biegowo są bardzo dobrym pomysłem.

To co rzucało się w oczy w trakcie 3. Szczecińskiego Biegu Nocnego to niesamowita atmosfera w miasteczku biegowym. Zarówno przed startem jak i na mecie (miasteczko stanowiło jedną, wspólną strefę) czuć było że biegacze chcą się cieszyć tym wydarzeniem, że jest to święto dla nas, biegaczy. Super robotę wykonywali Wolontariusze, Kuglarze a także Konferansjer (pozdrawiam p. Stefana!). Imprezie towarzyszyła bardzo fajna oprawa, zarówno w miasteczku jak i na trasie. Po biegu miało miejsce losowanie nagród rzeczowych i jeden z biegaczy wylosował piękny rower i to jeszcze w swoje urodziny, czad!

fot: Jarek Dulny

Mój plan na bieg był taki jak zawsze: pierwsza połowa ciut wolniejsza i atak w drugiej części zawodów. Planowałem zamknąć pierwsze 5km w ok. 21`15`` ale od początku biegło mi się jednak bardzo lekko i nieco skorygowałem te założenia, zamykając połówkę w ok. 20'55'-21'. Od początku biegłem w tempie nieco powyżej 4min/km i wyszedł mi dość równy bieg. Wyjątkiem był drugi km który był wyraźnie wolniejszy - chyba ze zbyt dużym respektem potraktowałem podbieg za Pl. Janiny Szczerskiej. Pozostałe kilometry były zbliżone do siebie tempowo, z delikatną tendencją do przyśpieszania pod koniec.  



To by oznaczało że drugą połówkę musiałem zamknąć poniżej 20 minut. Ale czy tak było? Tutaj zaczynają się schody bo bieg najprawdopodobniej nie miał atestu PZLA. Nie miał też oznaczonego kilometrażu na trasie. Na mecie zegarek pokazał mi 9.94km. Nigdy dotąd na zawodach nie pokazał mi niedoszacowanego dystansu, wręcz przeciwnie - pomiar zawsze szedł w drugą stronę. Ok, GPS ma prawo się mylić i będzie się mylił, nie ma rady. Oglądając mój ślad widziałem że gubił się wśród  szczecińskich kamienic dość mocno ale porównując ślady innych biegaczy nie widziałem żadnego śladu powyżej 10km. Co oczywiście nie znaczy że taki nie występuje w przyrodzie.

fot: ZybelFoto | FotoInfo Biegowe

Mój oficjalny wynik to 40:49 netto i dwudzieste miejsce w OPEN (zawody ukończyło 272 biegaczy). Siódme miejsce w M40. Dla mnie super sprawa. Ale kwestia braku atestu i kilometrażu to spory minus. Ok - jest regulamin i moja wina że nie doczytałem ale szczerze mówiąc bieg którego wpisowe wynosi 85-105zł na dystansie 10km powinien mieć zapewniony profesjonalny pomiar  trasy! Tak przynajmniej uważam. To były zawody z nagrodami pieniężnymi! A ja miałem wrażenie że na trasie znajdował się tylko jeden punkt kontrolno-pomiarowy. O braku kilometrażu wspomniałem już. Dodatkowo przebieg trasy momentami był mało czytelny - szerokie trakty szczecińskiego centrum pozwalały na mocne ścinanie trasy. Myślę że kilkanaście dodatkowych płotków na trasie załatwiłoby sprawę.

Może tutaj szukać niedoszacowania? Tyle że ja nie ścinałem, a przynajmniej tak mi się wydaje... Moje zdanie jest takie że trasa poprowadzona jednym pasem przy ograniczonym ruchu dawała poprawny dystans. Ale w praktyce nie było ograniczonego ruchu tylko całe ulice były dostępne dla biegaczy i tutaj moim zdaniem urywało się metry, m.in na rondach czy łukach nierzadko trzypasmowych śródmiejskich arterii.  Moim zadaniem było poprawić poprzednią życiówkę i to się udało - oficjalnie o ponad minutę a jak było naprawdę? Tego chyba już się nie dowiem. Jeżeli trasie zabrakło ok. 100m a na to by wyglądało to nie zmieściłem się poniżej 41 minut. Gdyby łamanie tego progu było celem samym w sobie to byłbym zwyczajnie zły.

Może być też tak że wszystko było tip-top i tylko ja się czepiam ale napiszę ponownie: kilometraż na trasie załatwiłby sprawę.

Drobnych niedociągnięć było więcej. Wydawanie pakietów szło mało sprawnie, mapa trasy biegu była nieczytelna i z małą ilością danych. Start wbrew temu co wynikało z mapy znajdował się w nieco innym miejscu. Biegi na 5 i 10 kilometrów miały wystartować w odstępie 5 minut, ostatecznie wyruszyły  razem. Czy zrobiło mi to różnicę? Absolutnie nie, ale to że w moim pakiecie nie było agrafek (mimo zapewnień Organizatora że będą) już tak!!! Wolontariusze w biurze zawodów bezradnie rozkładali ręce, przepraszając za zaistniałą sytuacją a mi pozostało tylko wsiąść w samochód i pojechać po nie do domu.

Ważniejsze jednak to co było dobre i tutaj muszę podkreślić że nigdy nie biegłem zawodów na 10km na tak szybkiej trasie! Bardzo atrakcyjna widokowo, bardzo dobrze zabezpieczona, praktycznie cała wyłączona z ruchu, w ścisłym centrum miasta! Troszkę pokręcona końcówka przed Urzędem Miasta, niepotrzebnie zwalniająca biegaczy ale i tak czapki z głów przed Organizatorem za takie wytyczenie pętli, mam nadzieję że w przyszłym roku będzie przynajmniej tak samo dobra jak tegoroczna. Dopracujcie tylko proszę jej wytyczenie tak aby nie było wątpliwości co do jej prawdziwej długości, tutaj aż się prosi o atest! 

I to by było chyba na tyle. Tradycyjnie dziękuję Organizatorowi, Wolontariuszom i Fotografom za obsługę imprezy. Wielkie, wielkie dzięki dla Kibiców których było szalenie mało na trasie. Dlatego tym bardziej podziękowania należą się tym którzy przyszli! Był nawet ktoś kto rozpoznał mnie na trasie :) Brak tłumów wzdłuż trasy nie dziwi mnie jednak - dzienne zawody nie zawsze generują olbrzymie zainteresowanie a co dopiero nocne. Ubolewam nad tym ale wierzę że kiedyś się to zmieni i Szczecinianie będą czuć że dobrze zorganizowane, cykliczne zawody to również ich święto. Dlatego tym bardziej trzymam kciuki za Szczeciński Bieg Nocny. Jeżeli uda się wyeliminować parę mankamentów to może być to niesamowicie dobra impreza! I tego życzę Organizatorom a także sobie, bo na pewno chciałbym znowu tutaj pobiec, także do zobaczenia za rok!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz