Tradycyjnie 11 listopada kończę sezon, juhhu!!! Przede mną planowo 2-3 tygodnie odpoczynku od biegania. Muszę dać nogom odpocząć i zresetować głowę.
To był dobry sezon. W kwietniu pobiegłem mój pierwszy od 6 lat maraton i połamałem 3:30 (Maraton Gdański - relacja tutaj). W maju zrobiłem życiówkę na 10k - 40:49 (Szczecińska Nocna Dycha - relacja tutaj). W październiku poprawiłem PB na 42k w Chicago (3:22:38 - relacja here).
Marzyło mi się jeszcze poprawić mój najlepszy wynik na 10k w ostatnim w tym sezonie wyścigu: Mili Goleniowskiej, którą biegam od lat nieprzerwanie (noo, prawie nieprzerwanie, 2020 edycja odwołana). Niestety, nie udało mi się, nabiegałem 42:55 dając z siebie maxa. Tydzień przed maratonem w Wietrznym Mieście biegałem zdecydowanie szybciej z treningu, no ale cóż. Plus jest taki że nie odpuściłem, walczyłem do końca, co może jeszcze kiedyś zaprocentuje, kiedy forma znowu nadejdzie. Już od 4go kilometra wiedziałem że będzie lipa, przed piątym dopadła mnie kolka, choć szczerze powiedziawszy miałem nadzieję na dużo lepszy wynik, nawet na fuckupie. Naprawdę, nie spodziewałem się że po maratonie październikowym tak to się potoczy. Z drugiej strony, jest to jakieś nowe doświadczenie w mojej biegowej przygodzie.
Podsumowując moje starty: przebiegłem w tym sezonie 2 maratony i 3 dychy. Nie wystartowałem na 21k przez uraz Achillesa. Chicago 5k nie liczę bo to była zabawa a nie wyścigi.
Sezon zamykam w 1823 kilometrach. Mówiąc sezon mam na myśli okres od listopada 2021 do dziś.
Czas teraz wyleczyć do końca prawy Achilles. Od czerwca mam z nim problem, ale start w Chicago był dla mnie nadrzędny.
Reasumując: jestem bardzo zadowolony z wyników. Szkoda mi trochę straconego lata, Achilles pokrzyżował mi nieco plany, odpuściłem połówki w Szczecinie i Pile. Musiałem tez wprowadzić korekty w moim treningu pod Chicago i siłą rzeczy zrezygnowałem z planów łamania 40 minut na dychę w Goleniowie. Nie wiem jednak czy by to coś zmieniło, nie ma co gdybać.
Przede mną planowe przygotowania na Hamburg Marathon 2023. Tradycyjnie maraton będzie nadrzędnym startem dla pierwszej części sezonu. Nie podjąłem jeszcze decyzji czy wystartuję wiosną na krótszych dystansach, przed maratońskimi zawodami.
To byłoby na tyle, myślę. Prawdopodobnie nie będę biegać już w listopadzie, zamykam go w 42km i widzimy się planowo na biegowych ścieżkach w grudniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz