Per aspera ad astra - powiadają. Mam nadzieję że mają rację :) Za mną kolejny miesiąc przygotowań do startu w maratonie w Walencji.
W podsumowaniu sierpnia napisałem że żywię nadzieję że się "nie rozsypię" w przygotowaniach do Valencia Maraton. No niestety - ciało nie wytrzymuje trudów przygotowań. A konkretnie prawy Achilles, a jakże. Dobra wiadomość jest taka że nie muszę rezygnować z przygotowań w ogóle. Po prostu wszystkie trudniejsze jednostki idą precz. Nawet krosy, które i tak miały się kończyć a których nie dokończyłem (jeden trening mi został). OWB, WB2, WB - to jedyne środki jakimi będę sobie musiał radzić. Wypadają wszystkie mocniejsze.
Pogodziłem się z faktem że o pełną pulę nie jestem w Walencji walczyć. Ale myślę że mogę dalej walczyć o jak najlepszy wynik, być może nawet o PB.
We wrześniu, w skutek co raz większego dyskomfortu i bolesności w okolicach ścięgna a także towarzyszącej opuchlizny, zrobiłem 10-dniową przerwę. Odwiedziłem też lekarzy, celem oględzin i konsultacji co dalej. Jakieś propozycje padły ale sam nie wiem w co pójść dalej. Podejmę decyzję na spokojnie. Pojutrze mam kolejne USG. Na razie biegam. Póki co mam zielone światło z tzw. gwiazdką. Czyli w zasadzie status quo, od półtora roku prawie.
Łącznie przebiegłem 133km z planowanych 170. Te najbardziej jakościowe/obciążające jednostki przepadły. Albo inaczej: wracają na półkę, poczekać na lepsze czasy.
W pierwszym zakresie biega mi się nieźle. W drugim też, kros aktywny który udało mi się we wrześniu pobiec też wyglądał zachęcająco.
I to by było chyba na tyle. Z innej beczki: dziś przyszły wyniki z losowania na przyszłoroczny Tokyo Marathon. Nie dostałem się. Jest to trzeci pod rząd major (po NYC i Londynie) który nie jest mi, póki co, pisany. Po raz pierwszy jednak odetchnąłem z ulgą po otrzymaniu odmowy. Muszę poradzić sobie najpierw z tym gó......m a potem myśleć o kolejnych startach. Ale próbować trzeba. Samo się nie wylosuje przeca.
A więc cytując raz jeszcze: per aspera ad astra! Niech ten wpis kończy się pozytywnym akcentem. Jest dobrze, mogę biec dalej, ale ma być jeszcze lepiej - takie zamówienie do kosmosu wysyłam i pcham mój telewizor/wózek (niepotrzebne skreślić) dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz