piątek, 11 kwietnia 2025

Boston Marathon - podsumowanie przygotowań

Za mną praktycznie całe przygotowania do nadchodzącego 129. Boston Marathon. Co prawda zostało jeszcze kilka dni do samych zawodów ale mój wyjazd kroi się już lada moment! Zapraszam więc do tradycyjnego podsumowania.

źródło: materiały Organizatora

W tym rozdaniu mało było biegania. Łącznie przebiegłem trzysta kilkadziesiąt kilometrów. Nie chcę mi się nawet zliczać dokładnie. To jest mniej więcej połowa tego co zwykle biegam w ciągu ok 15tu tygodni maratońskich przygotowań. Tutaj tabelka:

tydzień

wtorek

czwartek

niedziela

data (niedz.)

total km

 

 

 

 

 

 

1.

K8

-

K8

05.sty

16

2.

-

OWB8

K12

12.sty

20

3.

-

-

-

19.sty

4.

-

OWB8

K12.5

26.sty

20.5

5.

OWB8

Owb10

Owb12.5

02.lut

41.5

6.

K17

K12.5

K12

09.lut

37

7.

OWB11

K12.5

WB15

16.lut

40.5

8.

OWB12

K12.5

WB17

23.lut

41

9.

OWB12

K12.5

WB20

02.mar

0

10.

OWB8

OWB 10

WB12

09.mar

30

11.

OWB10

WB2 12

WB20

16mar

42

12.

OWB12

WB2 14

WB25

23.mar

49

13.

OWB12

WB2 16

WB28

30.mar

56

14.

OWB12

-

WB20

06.kwi

32

15.

OWB12

-

WB2 16

13 kwi

28

16.

NYC?

NYC?

MARATON

21.kwi


Czemu taki stan rzeczy miał miejsce? Po wrześniowym maratonie pauzowałem 12 tygodni. Po wyleczeniu kontuzji potrzebny był czas na jakieś delikatne rozbieganie na nowo. Nie wszystko szło jak po maśle, pojawiały się jakieś mini przerwy i co rusz korekty w planie, które przede wszystkim oparte były na redukcji obciążeń wszelakich. Stosowałem bardzo proste środki treningowe: pierwszy i drugi zakres oraz krosy. Nic więcej. Noga mnie dalej boli, mimo że obrazowo jest wg speców super to ja nie czuję tego tak jak bym oczekiwał. Odbiera mi to przyjemność z biegania. Oczywiście wierzę że jest wszystko ok, ale za długo to wszystko trwa, oczekuję pełnego komfortu ruchowego, nie będę przecież robić USG co kwartał, żeby sprawdzić czy wciąż jest obrazowo  git czy już może nie, skoro noga boli tak samo :))))

Z dobrych rzeczy to prędkości nie są najgorsze. Zarówno krosy jak i drugi zakres wyszły nieźle. Udało mi się odbudować sporo formy i to mnie bardzo cieszy. Nie udało mi się natomiast utrzymać wagi, zanotowałem przyrost 7kg bo jestem żarłokiem.

I to tyle. Nie mam wielkich oczekiwań sportowych po nadchodzącym maratonie. traktuję go jako nagrodę za pracę z ostatnich kilku sezonów, taką wisienkę na torcie. Tempo dostosuję do dyspozycji dnia.

Pomijając aspekt czysto sportowy, jaram się od kilku dni tym wyjazdem. Mam w planach biegać ile dusza zapragnie przed maratonem i zobaczyć dzięki temu ile wlezie. Odpuszczam więc typowy tapering, na rzecz nieskrępowanej biegowej turystyki przedmaratońskiej. Przed samym maratonem czeka mnie jeszcze start w Boston 5K, który potraktuję jako bieg rozruchowy i dla zabawy. I  tym radosnym akcentem kończę moje podsumowanie, życzę wszystkim udanych wiosennych startów i do zobaczenia/usłyszenia niebawem!

źródło: materiały Organizatora







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz