wtorek, 28 kwietnia 2015

Zed's dead, Baby, czyli poczuć się jak Bruce Willis :)

Sezon motocyklowy oficjalnie rozpoczęty! Późno bo późno ale za to z przytupem! Po raz pierwszy w życiu w czasie jazdy powiewały mi na wietrze skórzane frędzle!!!



Ou jeee, powiecie zapewne :) I macie racje. Dziś rano odpaliłem Suzuki Intruder VS800 na pierwszy w sezonie wypad. Mój przyjaciel poprosił mnie abym przetrzymał jego motocykl przez jakiś czas u siebie. No to przetrzymałem.  A dziś był pierwszy wyjazd za bramę garażu, na ulicę!

Przez pierwsze kilka minut gęba nie przestawała mi się uśmiechać. Frędzle powiewały radośnie, a ja sunąłem sobie przez ulice mego miasta. Czułem się wspaniale!

VS800 to przyjemny motocykl. Jak to określił jego właściciel, taki kanapowiec dla dziadziusiów do pyrkania sobie po okolicy. Jest niski i dosyć lekki. Silnik Vka delikatnie wibruje pod tyłkiem. Miłośnicy mocnego vibrato mogą być tym trochę zawiedzeni (tak, tak w jeździe motocyklem o to właśnie chodzi, myślicie dlaczego motocyklowi napinacze tak kręcą manetką gazu na światłach co?). Z drugiej strony, lekka wibracja silnika nie męczy tak bardzo przy dłuższych przejażdżkach.

Czy to jest motocykl dla trzydziestokilkulatka? No cóż, myślę że facet w fajnej marynarce, fajnym szaliku, dżinsach i trampkach, a przede wszystkim w normalnym, pełnym kasku (żadne uchylne lub bez szczęki) może prezentować się na nim ciekawie. A za miastem prosta, klasyczna skórzana kurtka (najlepiej w brązie) załatwiłaby sprawę. Ja osobiście nie jestem fanem skórzanych frędzli na dłuższą metę, więc tak bym to widział.

Ps. Dziękuję Hance i Krzyśkowi za spełnienie mojego małego, cichego marzenia jakim było przejechanie się motocyklem harlejowatym. Przy okazji przypomniał mi się kultowy dialog z Pulp Fiction:

Fabienne:
Whose motorcycle is this?

Butch:
It's a chopper, baby.

- Whose chopper is this?

- Zed's.

- Who's Zed?

- Zed's dead, baby, Zed's dead.

Ps2. Gdyby ktoś chciał przetrzymać w moim garażu Junaka M10, BMW R75 z koszem lub Suzuki  GSX 1300R Hayabusa to zapraszam serdecznie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz