poniedziałek, 31 maja 2021

Maj - podsumowanie

Marzec miesiącem pożegnań z zimowymi ubraniami?? Buhahaha, jeszcze z początkiem maja musiałem ubierać na siebie skorupy :) Ale mniejsza z tym, wiosna w pełni a z nią przyszedł naprawdę mocny miesiąc biegowy!


I to mnie niezmiernie cieszy, serio, czekałem na taki miesiąc ponad 5 lat!. W maju przebiegłem 167km, co stanowi największy miesięczny kilometraż od marca 2016. Oczywiście kilometraż nie stanowi celu samego w sobie i nie na tym się skupiam ale umówmy się że biegamy po to żeby biegać a nie żeby.. nie biegać. I dlatego cieszy mnie możliwość biegania regularnie, dłużej i szybciej.

Maj przyniósł rekordowe, jak na teraźniejszy okres, wycieczki biegowe: kolejno 16.5km oraz 18km. Ostatni raz biegałem przynajmniej tyle w lipcu 2016. To mnie niezmiernie cieszy i nakręca do dalszej pracy. Bałem się jak lewe kolano zniesie te dystanse ale wygląda na to że znosi je bardzo dobrze. Prawe nic sobie z tego nie robi, lewe - odczuwam że jest ono ciut słabsze ale regeneracja wygląda poprawnie a i w samym biegu nie dokucza mi żaden ból.


Kolana okej, piszczele super, rozcięgno prawej stopy przestało się znowu odzywać więc chyba jest dobrze. Gimnastyka wzmacniająca cały czas towarzyszy mi, podobnie ćwiczenia rozciągające.


Waga: 78kg. Jest naprawdę nieźle, co prawda był moment kiedy zeszła nawet do 77.3kg ale to jeszcze nie jest jej pułap. Cel na dziś: 77kg. Cel na jutro: schodzić dalej. Krok po kroku.

Tempo: moje biegi w OWB, wliczając w to rozgrzewki i schłodzenia schodzą poniżej 5:30min/km. To daje średnie tempa w okolicy 5:20 do 75%hrm max. To dla mnie niezły prognostyk przed nadchodzącymi w czerwcu zawodami na 10k w Stargardzie. Nie mogę się doczekać, podobnie jak treningów 20-22km, które zaplanowane mam na czerwiec.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz