wtorek, 2 kwietnia 2024

Marzec - podsumowanie

Marzec już za nami! I wielkanocna obżerka, którą w tym roku udało mi się przejść w miarę suchą stopą też! To co, podsumowanie?

W marcu przebiegłem 248km. Tym samym zakończyłem już najmocniejszy okres maratońskich przygotowań i wszedłem w czas taperingu. Zmniejszam więc obciążenia i szlifuję wypracowaną formę.

Nie chcę zapeszać, ale mam wrażenie, że udało się zbudować dobrą dyspozycję. W porównaniu z grudniowymi przygotowaniami pod Walencję, ruszyły do przodu prędkości we wszystkich strefach i treningach "referencyjnych", czyli takich które traktuję porównawczo, celem obserwacji zwyżki formy.

Jednym z takich treningów jest "trzydziestka", tradycyjnie przeze mnie biegana na 3-4 tygodnie przed startem na stałej, sprawdzonej trasie. Udało mi się zejść w niej o średnio 5 sekund na kilometrze, na odcinku WB2, względem ostatnich przygotowań. 

Trzydziestka - śr. tempo odcinka WB2 13km 4:34/km

W drugim zakresie (WB2), długo stałem na poziomie zbliżonym do przygotowań grudniowych. Dopiero pod koniec marca, udało mi się pobiec 14-kilometrowy odcinek WB2 (18km total) w tempie 4:18/km. To jest ok 10 sekund średnio szybciej niż biegane drugie zakresy przed Walencją.

WB2 - śr. tempo odcinka 14km 4:18/km

Pierwszy zakres OWB również wyraźnie osunął się poniżej 5:00 na km. Dziś np pobiegłem OWB 12km, w tym 10x100 przebieżki w średnim tempie 4:50/km dla 1 zakresu tętna (do 75% hrmax). Ale przepraszam, dziś już drugi kwietnia, to się nie liczy :). Dla porównania, najszybsze takie jednostki przed Walencją biegałem w ok 4:58/km.

W marcu miałem też okazję pobiec kilka treningów tempowych, przede wszystkim "tysiączki" 10x1000m i "czterysetki" 10x400m. Te pierwsze pobiegłem nieco asekuracyjnie w średnim tempie 3:56/km dla odcinków 1000m. Te drugie pobiegłem nieco żwawiej: średnio 3:28/km. W obu wypadkach nie forsowałem się na maksa - nie wiedziałem trochę czego się spodziewać, przede wszystkim po "tysiączkach" bo nie biegałem ich bardzo dawno a w takiej dawce nigdy.

Tysiączki - 10x1000m na przerwie 3' śr. tempo odcinka 3:56/km

WT 400 - 10x400m na przerwie 2' śr tempo odcinka 3:29/km

Waga zeszła mi nieco poniżej 75kg. Po drodze były święta ale bardzo uważałem na siebie (co było mordęgą przy tak suto zastawionych wielkanocnych stołach). Jest więc szansa że do maratonu w Wiedniu osiągnę mój cel, tj. 74kg.

I to by było na tyle. Bardzo się cieszę, bo maratońskie przygotowania z reguły są robione "pod formą" i mimo że głowa wie że trzeba być spokojnym, to i tak pojawiają się nerwy i wątpliwości czy ta forma faktycznie się pojawi. Teraz jestem spokojniejszy, choć oczywiście stres przedstartowy i jakieś wątpliwości będą mi towarzyszyć. I dobrze, bo po pierwsze nie ma żadnej gwarancji sukcesu a po drugie ten niepokój mobilizuje i utrzymuje koncentrację. A co będzie to czas pokaże.

Przede mną ostatnie trzy tygodnie kwietniowego taperingu. Jedyną mocniejszą jednostką będzie sprawdzian z treningu na 10000m, zaplanowany na bieżni lekkoatletycznej. Pozostałe jednostki będą na lekko lub delikatne przedmuchanie. Ale o tym napiszę w podsumowaniu przygotowań, przed samym maratonem.


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz