Za mną drugi biegowy miesiąc w roku. Nabiegałem łącznie 92km.
![]() |
W pierwszej połowie lutego było sporo biegania po puchu |
Ostatnio, przeglądając wpisy na portalu Bieganie.pl, rzuciło mi się w oczy takie hasło: sukces najczęściej czeka na nas pięć sekund po tym, jak podejmujemy decyzję, żeby zrezygnować. Nie chciałbym brzmieć zbyt górnolotnie ale dziś podzielę się dobrą nowiną.
W kończącym cały rok kalendarzowy miesięcu przebiegłem 49km. Tzn. przemarszobiegłem.
Nie tak dawno na biegaczy niczym grom z jasnego nieba spadła hiobowa wiadomość: Endomondo zostanie z końcem roku wycofane z użytku. To z pewnością smutna wiadomość i jednocześnie strata użytecznego i fajnego w swej budowie narzędzia. Ale ta informacja niesie ze sobą również plusy. Przynajmniej dla mnie.
Listopad to pierwszy miesiąc po kolejnej (sic!) wielomiesięcznej przerwie. Niekończąca się opowieść o niekończącej się kontuzji trwa. Mam nadzieję że nie w najlepsze i że rychły jest jej koniec.
Na początku kwietnia pobiegłem ostatnią, testową piątkę. Od tamtej pory nie biegałem. Cały czas problem z lewym kolanem.